czwartek, 10 grudnia 2009

Zwierzęta w brazylijskich fazendach

Wideo jest dostępne na mojej stronie internetowej Śladem Słońca. Kliknij na pierwszy obrazek po prawej stronie ekranu aby tam się dostać.

środa, 2 grudnia 2009

Świąteczna przestępczość


Mieszkasz w dużym mieście w Brazylii to znasz zapewne zasadę: Não saia com dinheiro “Nie wychodź z pieniędzmi”. Kiedy? Podczas karnawału (początek lutego), São Juan (Czerwiec) i Boże Narodzenie. Dlaczego? Bo stracisz to co masz ze sobą. Także i ja w ostatnich 2 tygodniach przestałem wychodzić z aparatem z domu.

Każde duże miasto w Brazylii rządzi się innymi prawami, również jeżeli chodzi o złodziei. Są oni głównie aktywni w tych trzech okresach. Sposób kradzieży jest jednak zupełnie inny. W Salvadorze złodzieje wyspecjalizowali się w kradzieżach autobusowych. Co tydzień dowiaduję się od znajomych o kolejnej kradzieży. Scenariusz przebiega następująco, do autobusu wchodzi dwóch lub trzech mężczyzn. Pokazują broń i nakazują wyciągnięcie wszystkich kosztowności. Następnie grzebią w torbach, teczkach, zabierając wszystko co wartościowe. Złodzieje nie kradną w pojedynkę, bo kończy się to zwykle na dotkliwym pobiciu go przez pasażerów. Tak więc jeden kontroluje kierowcę, drugi sprawdzacza biletów, który siedzi z tyłu autobusu, trzeci zagląda do portfeli. W takim momencie pasażerowie modlą się, żeby nie pojawił się zadem policjant, kończy się to niestety wymianą strzałów w autobusie, tak więc i śmiercią osób.
Złodzieje ze sławnego Rio de Janeiro mają inne metody, można powiedzieć bardziej nastawione na turystów. Okradają oni przyjeżdżających w organizując się w grupy ok 20-50 młodzieniaszków z fawel zwanych Arrastão. Grupy te upodobały sobie głównie plaże, gdzie biegnąc wspólnie, kradną wszystko co wpadnie im w ręce. Dobrym celem są też grupy turystów zwiedzających miasto. Arrastão biegnąc wbijają się w tłum ludzi kradnąc i bijąc tych którzy uciekają lub stawiają opór. W rękach trzymają broń, kawałki żelaza, butelki.Filmik z jednego z takich zdarzeń znajdziecie poniżej.
São Paulo, jako największa z metropolii nie jest wolna od złodziejaszków, którzy wyspecjalizowali się przede wszystkim w okradaniu pojedynczych dobrze wyselekcjonowanych osób w tłumie. Scenariusz wygląda następująco. 3-4 mężczyzn podąża za obiektem przestępstwa. Jeden z lewej strony popycha osobę, gdy ten za osobą wyciąga portfel. Trzeci w tym momencie podrzuca kartki papieru robiąc zamieszanie. Osoba wie,że jest okradziona i podbiega do tego, który ją popchnął. Nie ma on jednak portfela.
Z największych miast pozostało jedynie miasto Brazylia, gdzie jest siedziba rządu. Tu pojawiają się afery, których kilka w ostatnim czasie było z filmowanych z ukrytej kamery. Niektórzy politycy nagrywani, wkładali łapówki rzędu 30-50.000 Realów w majtki lub skarpetki.

W tym momencie wielkimi krokami zbliżają się święta. W centrum stoi wielka sztuczna choinka (tak jak sztuczna palma w Warszawie), w centrach handlowych muzyka jest już istnie świąteczna. Pogoda tylko nie całkiem świąteczna, bo kończy się już wiosna i 21 grudnia rozpoczyna się lato a temperatura już dzień w dzień przekracza 30 stopni C. Tak więc czekam powoli na moment wyjazdu z Salvadoru dnia 20 grudnia, aby powrócić do pstrykania zdjęć. Nie zamierzam w tym okresie ryzykować spotkanie Świętego Mikołaja w jednym z autobusów Salvadoru.